Студопедия

Главная страница Случайная страница

КАТЕГОРИИ:

АвтомобилиАстрономияБиологияГеографияДом и садДругие языкиДругоеИнформатикаИсторияКультураЛитератураЛогикаМатематикаМедицинаМеталлургияМеханикаОбразованиеОхрана трудаПедагогикаПолитикаПравоПсихологияРелигияРиторикаСоциологияСпортСтроительствоТехнологияТуризмФизикаФилософияФинансыХимияЧерчениеЭкологияЭкономикаЭлектроника






Nakaz Isildura






Powiada się, ż e kiedy Isildur powró cił z Wojny Ostatniego Sojuszu, pozostał przez czas jakiś w Gondorze, zaprowadzają c porzą dek w kró lestwie oraz kształ cą c swego krewniaka, Meneldila, a dopiero potem wyruszył, by obją ć tron w Amorze. Przedtem jednak wraz z Meneldilem i druż yną zaufanych przyjació ł wybrał się w objazd granic wszystkich krain, któ re Gondor uznawał za swoje. Wracają c z pó ł nocnego pogranicza do Anó rien, przybyli pod wysokie wzgó rze zwane wó wczas Eilenaer, potem zaś Amon Anwar, " Wzgó rze Grozy" 51. Wznosił o się ono blisko centralnych krain Gondoru. Wycię li wó wczas w gę stym lesie ś cież kę wiodą cą pó ł nocnym zboczem aż na sam szczyt. Tam wyró wnali trawiasty, pozbawiony drzew grunt, a po wschodniej stronie usypali kopiec, pod któ rym Isildur zł oż ył przywiezioną ze sobą szkatuł ę. Potem zaś powiedział:

- Oto gró b i pomnik Elendila Wiernego. Trwał bę dzie strzeż ony przez Valaró w, poś rodku Kró lestwa Poł udnia, dopó ki nie przestanie istnieć owo kró lestwo. Miejsce to stanie się ś wię tym. Nikt nie ma prawa go sprofanować. Niech ż aden czł owiek nie waż y się zmą cić jego ciszy i spokoju, chyba ż e bę dzie to spadkobierca Elendila.

Zbudowali kamienne schody wiodą ce od skraja lasu u szczytu na sam wierzchoł ek, a Isildur rzekł:

- Nikomu nie wolno wchodzić po tych schodach pró cz kró la i tych, któ rych on przyprowadzi i jasno im nakaż e podą ż ać za sobą.

Potem wszyscy obecni przysię gli dochować tajemnicy, wszakż e Isildur doradził Meneldilowi, ż eby kró l co jakiś czas odwiedzał ś wię te miejsce, szczegó lnie gdyby szukał natchnienia w dniach groż ą cego niebezpieczeń stwa. Winien przywieś ć tu swego nastę pcę, gdy ten doroś nie do wieku mę skiego, i opowiedzieć mu o ś wię toś ci wzgó rza, przekazują c ró wnież tajemnice kró lestwa oraz inne sprawy waż ne dla dziedzica tronu. Meneldil usł uchał rady Isildura, podobnie jak i wszyscy nastę pni kró lowie, aż do Ró mendakila I (pią tego po Meneldilu). Za jego czasó w Gondor został po raz pierwszy zaatakowany przez Easterlingó w52, tak zatem, aby nakaz Isildura nie został naruszony za sprawą wojny, nagł ej ś mierci wł adcy lub innego nieszczę ś liwego przypadku, Ró mendakil zadbał, aby treś ć przekazu został a spisana i zapieczę towana. Zwó j ten namiestnik wrę czał nowemu kró lowi przed koronacją ". Tak wł aś nie robiono od owej pory, chociaż niemal każ dy wł adca Gondoru utrzymywał zwyczaj odwiedzania Amon Anwar z nastę pcą u boku.

Kiedy koń ca dobiegł y dni kró ló w, a wł adzę przeję li namiestnicy wywodzą cy się od Hurina, namiestnika kró la Minardila, uznano, ż e prawa i obowią zki wł adcó w do nich należ ą aż " do powrotu Wielkiego Kró la". Niemniej w kwestii " nakazu Isildura" sami musieli sprawę rozsą dzić, jako ż e nikt inny, poza nimi, nie wiedział o tej tradycji. Uznali zatem, ż e mó wią c o " spadkobiercy Elendila", Isildur myś lał o dziedzicu tronu, potomku kró lewskiej linii wywodzą cej się od Elendila. Nie mó gł on wszakż e przewidzieć rzą dó w namiestnikó w. Jeś li zatem Mardil sprawował wł adzę absolutną pod nieobecnoś ć kró la54, ró wnież potomkowie Mardila dziedziczą cy godnoś ć namiestnika mieli te same prawa i obowią zki aż do powrotu kró la. Tak wię c każ dy namiestnik mó gł udać się do ś wię tego miejsca, kiedy tego pragną ł, a takż e dozwolić innym tam wstą pić, jeś li uznawał to za stosowne. Co zaś do sł ó w: " dopó ki nie przestanie istnieć owo kró lestwo", uznali, ż e rzą dzony przez namiestnikó w Gondor nadal jest " kró lestwem", sł owa te znaczą zatem: " dopó ki nie przestanie istnieć pań stwo Gondoru".

Tak czy inaczej, czę ś ciowo z lę ku, a czę ś ciowo za sprawą troski o sprawy kró lestwa, namiestnicy rzadko chadzali na szczyt wzgó rza Anwar, zwykle tylko wó wczas, gdy zgodnie z kró lewskim zwyczajem chcieli pokazać to miejsce swoim nastę pcom. Czasem przez wiele lat niczyja stopa nie stanę ł a na szczycie, jednak modł y Isildura został y wysł uchane i Valarowie strzegli ś wię tego zaką tka. Las ró sł coraz gę ś ciej, ludzie omijali go za sprawą panują cej w nim ciszy, aż w koń cu zarosł a pradawna ś cież ka. Wszakż e gdy znó w ją udroż niono, ś wię te miejsce trwał o nie sprofanowane oraz nie tknię te przez zmiany pogody, wiecznie zielone pod spokojnym, otwartym niebem i pozostał o takie, aż nie odmienił o się Kró lestwo Gondoru.

Zdarzył o się bowiem, ż e Kirion, dwunasty wł adają cy namiestnik, staną ł wobec nowej i o wiele poważ niejszej groź by: najeź dź cy byli blisko zagarnię cia należ ą cych do Gondoru terenó w na pomoc od Biał ych Gó r, a gdyby to uczynili, upadek cał ego kró lestwa stał by się nieunikniony. Jak wiadomo z Kronik, niebezpieczeń stwo został o wó wczas zaż egnane tylko i wył ą cznie dzię ki pomocy Rohirrimó w. Im to wł aś nie Kirion podarował z wielkiej wdzię cznoś ci wszystkie ziemie na pó ł nocy pró cz Anó rien. Mieli tam rzą dzić się sami, zachowują c wiernoś ć wł asnemu kró lowi, niemniej mieli ż yć w trwał ym sojuszu z Gondorem. W kró lestwie nie był o już wtedy doś ć ludzi, by zasiedlić pomocne okolice, brakował o nawet mę ż czyzn do obsadzenia strzegą cych wschodniej granicy fortó w nad Anduiną. Kirion dogł ę bnie przemyś lał sprawę, nim przekazał Kalenardhon Mistrzom Koni z Pomocy. Uznał też, ż e dokonanie takiej cesji odmienić musi ró wnież i tradycję zwią zaną z nakazem Isildura, przynajmniej jeś li chodzi o sposó b traktowania ś wię tego miejsca na Amon Anwar. Zabrał tam wł adcę Rohirrimó w, by na kurhanie Elendila zł oż ył solenną Przysię gę Eorla, któ ra poprzedził a Przysię gę Kiriona, obie zaś zwią zał y kró lestwa wiecznym sojuszem. Kiedy jednak jaz się rzecz dokonał a i Eorl wró cił na Pomoc w celu sprowadzenia swojego ludu do nowych siedzib, Kirion opró ż nił gró b Elendila. Uznał bowiem, ż e nakaz Isildura stracił pierwotny sens. Wzgó rze bowiem nie leż ał o już " poś rodku Kró lestwa Poł udnia" tylko na jego granicy z innym kró lestwem. Co wię cej, sł owa: " dopó ki nie przestanie istnieć owo kró lestwo" odnosił y się do takiego kształ tu pań stwa, jakim był o ono w czasach Isildura, kiedy to ustalał i lustrował jego granice. Od tamtej pory stracono niejedno: Minas Ithil znajdował o się w rę kach Nazguli, Ithilien został o opuszczone, choć Gondor nie zrzekł się swoich praw do tych miejsc. Kalenardhon oddał natomiast dobrowolnie, potwierdzają c to przysię gą. Szkatuł ę, któ rą Isildur umieś cił pod wzgó rzem, Kirion przenió sł do Grobó w Kró lewskich w Minas Tirith, wszakż e zielony kurhan pozostał jako pamią tka po pomniku. Niemniej nawet wó wczas, gdy staną ł na wzgó rzu Anwar stos sygnał owy, wcią ż darzono to miejsce szacunkiem tak w Gondorze, jak i w Rohanie, gdzie nazwano je Halifirien, co w mowie Rohirrimó w znaczył o Ś wię tą Gó rę.


Поделиться с друзьями:

mylektsii.su - Мои Лекции - 2015-2024 год. (0.007 сек.)Все материалы представленные на сайте исключительно с целью ознакомления читателями и не преследуют коммерческих целей или нарушение авторских прав Пожаловаться на материал